Arcydzieło piękna
twór uwielbień , kultu
sama Świtezianka
wychodząca z nutru.
Na szarzyźnie mostu
blond włosów ekspansja
tłem rzeki nurt bystry,
panorama miasta.
Ktoś jak perły drogie
w jedno ciało nasnuł
wdzięk, czar, powab, urok
zazdrościłem miastu.
Które mogło co dzień
podziwiać fenomen
dodatkowo będąc
wzrokiem jej pieszczone.
Baszcie koło zamku
wieży w srebrnym czepcu
co były świadkami
ust cichutkich szeptów.
Żal sielankę mącił
co wraz z myślą wzrastał
nie poznam imienia
ani nazwy miasta.
Idol