Pisze Tadek z woalkami, owija tematy,
Pewnie nie chce się odsłaniać, gdyż sam jest garbaty.
W owe klocki, które kręcą temat określony,
Pewnie biedak przez swą lubą jest niedopieszczony.
Pisze zatem o kwiatuszkach, pszczółkach i papużkach,
Kręci się jak bąk zbłąkany wokoło wianuszka,
Niby kocha, niby szlocha i dłoń jej całuje,
A tymczasem sprzęt mu gaci mało nie rozpruje.
Innym razem odsłonięty jak na tacy ryba,
Co na fali namiętności jako rekin pływa,
Prezentując wszystkie pozy w dokładnym opisie,
Jak wygląda orzeł w locie i nietoperz w zwisie.
Po czym kończy krótką puentą, jak to odbywają,
Szkoda, że się nie pochwali ile pociech mają,
Bo jak z niego taki ogier, to stadnina mnoga,
Lecz w portfelu, pewnie ciągle siedzi zapomoga.