Okryłam to milczeniem
kurzem niepamięci
chwilą nieistnienia
a wieczną tak upartą
i w ciszę zamieniłam
te wszystkie niespełnienia
że nic nie było i nic nie będzie
od mego narodzenia
Okryłam to milczeniem
kurzem niepamięci
chwilą nieistnienia
a wieczną tak upartą
i w ciszę zamieniłam
te wszystkie niespełnienia
że nic nie było i nic nie będzie
od mego narodzenia
I znów ta rozpacz
Przesadność
Rozrzucone karty tarota
Na stoliku rozkład
Pustelnik
I znów chcę odejść
Uciec gdzieś
Zapomnieć
Niewładność
A ty znów nie podasz mi ręki ?
Że pragnął twego ciała
i duszy twej pożądał
że posiąść chciał cię całą
z głową w majestacie
i nasiąkł twym dotykiem
Tak mocno
Mocno
Pragnął...
Układna jestem
Poprawna- brak spontaniczności
Refleksji we mnie
Rodzi się niewiele
Niewiele chęci do zabawy
I rzekłbyś pewnie
W apatię popadłam, coż
Zabijam drwiący uśmiech
- za plecami jak ostrza nóż
czai się kolejna szklanka
Materia przestaje mieć pierwotny kształt
To co zamiera
Drga jeszcze echem przeszłości
Za czyny
Popełniony błąd
Za błędy zdawkowy pocałunek
Szum biegnącej rzeki
Chaos
Patos
Tu się odradzamy
Odkrycie
Dźwięk pękającego szkła
Samobójstwa